dr no frwl gf tb yolt ohmss daf lald tnwtgg tswlmmrfyeo oc avtak tld ltk ge tnd twine dad cr qos sf
24 25 26
 

 
  NewsFAQE-Mail
   
 

Scenariusz Bonda 25 do poprawki. Scott Z. Burns dołącza do ekipy

 
Scott Z. Burns przepracuje tekst do Bonda 25 autorstwa Neila Purvisa i Roberta Wade’a. Poprawianie scenariuszy przed rozpoczęciem zdjęć jest chlebem powszednim w Hollywood. W tym przypadku niepokoić może jednak spodziewana skala poprawek.

 
 
NIEDZIELA 17.02.2019 - MARCIN TADERA - ARTYKUŁ foto.:Andrew Hinderaker / The Wall Street Jurnal

Jeśli wierzyć portalowi “The Playlist”, co potwierdził później wiarygodny “Comingsoon.net”, do prac nad scenariuszem do Bonda 25 zaangażowany został Scott Z. Burns, autor scenariuszy do filmów Ultimatum Bourne’a, Intrygant, czy Epidemia strachu. Ważniejsze jest jednak to, że Burns znajduje się w hollywoodzkiej ekstraklasie tzw. script doctorów (doradców scenariuszowych), których zadaniem jest opracowanie ostatecznej wersji tekstu. Proces ten jest nieodłącznym elementem niemal każdej większej produkcji filmowej i sam w sobie nie powinien niepokoić. JednakS w tym przypadku mówi się, że scenariusz autorstwa Purvisa i Wade’a nie usatysfakcjonował ani reżysera, ani producentów Bonda 25, a Burns zatrudniony został w roli gaszącego pożar strażaka. Amerykanin rzekomo jest już w Londynie, gdzie przez najbliższe cztery tygodnie będzie pracował nad tekstem. Skala zmian ma być “ogromna”. Do tego stopnia, że nie można wykluczyć, że kiedy napisy początkowe będą wymieniały poszczególnych scenarzystów, jego nazwisko będzie figurowało na pierwszym miejscu – co będzie oznaczało, że jego wkład w końcową postać tekstu był największy.

Za swoją pracę Burns zainkasuje czek będący równowartością, jak się wyraził informator portalu, “okupu za króla”.


Pisanie scenariusza to skomplikowany proces

Wbrew temu, co można wywnioskować oglądając w kinie napisy początkowe (a w ostatnich latach – raczej końcowe), proces twórczy związany z pisaniem scenariusza niemal nigdy nie kończy się na pierwotnym autorze tekstu. Zwykle jest on kilkukrotnie przepisywany przez jednego lub więcej scenarzystów, którzy nadają mu końcowy sznyt, uwzględniający również uwagi reżysera, producentów oraz co bardziej wpływowych członków obsady.

Hollywood stosuje ten zabieg praktycznie od początków kina dźwiękowego. Uważa się, że nad scenariuszem do legendarnego wręcz Czarnoksiężnika z Oz (1939) pracowało łącznie aż siedemnaście osób, choć uznania w czołówce doczekało się tylko trzech scenarzystów: Noel Langley, Florence Ryerson i Edgar Allan Wool.

Filmy o Jamesie Bondzie nie są żadnym wyjątkiem. Żeby nie szukać daleko, wystarczy zwrócić uwagę na to, jak złożone są napisy początkowe do SPECTRE, kiedy dochodzi do wskazania autorów scenariusza:


Screenplay by
JOHN LOGAN
and NEAL PURVIS & ROBERT WADE
and JEZ BUTTERWORTH

Story by
JOHN LOGAN
and NEAL PURVIS & ROBERT WADE


W praktyce oznacza to, że pierwotny tekst napisał John Logan, ale pracując nad nim jako zespół – na co wskazuje znak Et (“&”) – Neal Purvis i Robert Wade tak dalece zaingerowali w jego scenariusz (który praktycznie przepisali od nowa), że historii opowiedzianej w filmie nie można przypisać wyłącznie Loganowi. Następnie do akcji wkroczył script doctor Jez Butterworth, który podobną rolę pełnił przy okazji Skyfall, choć jego nazwiska próżno szukać w czołówce filmu z 2012 roku. Dlaczego? Tu do głosu dochodzą przepisy związkowe Amerykańskiej Gildii Scenarzystów. To, czy scenarzysta może rościć sobie prawo do uznania jego pracy w czołówce filmu zależy od tego, ile jego tekstu znajduje się w ostatecznej wersji scenariusza – zwykle musi to być 33% (w przypadku autora pierwszej wersji) lub 50% (w przypadku osób poprawiających tekst). Przy czym nie chodzi tu wyłącznie o liczbę wykorzystanych linii scenariusza, ale o szerszy kontekst: konstrukcję dramatyczną, nakreślenie postaci i relacji między nimi oraz dialogi.


Elita scenarzystów

Script doctoring jest ostatnią fazą prac nad tekstem. Jest to jednocześnie niezwykle wymagające zajęcie, zazwyczaj bowiem wiąże się z bardzo napiętym terminarzem. Doradca scenariuszowy może zmieniać dialogi, usuwać lub rozbudowywać poszczególne wątki, zmieniać charakter postaci – słowem: dokonywać wszelkich niezbędnych zmian w celu nadania scenariuszowi pożądanej formy. Jego praca jest nieoceniona również dlatego, że, w przeciwieństwie do autorów scenariusza, nie łączy go z tekstem związek emocjonalny, przez co może obiektywnie ocenić jego słabe elementy.

W Hollywood script doctoring jest elitarnym, a przez to niezwykle intratnym zajęciem. Najlepsi w swoim fachu (a wbrew pozorom nie ma ich aż tak wielu) mogą liczyć na wynagrodzenie rzędu 300 tys. dolarów za tydzień pracy. Do tej elity z całą pewnością zaliczany jest właśnie Scott Z. Burns.

Miejmy zatem nadzieję, że reputacja Amerykanina jest zasłużona. Być może dzięki jego pracy Bond 25 nie będzie raził miałkością scenariusza, co miało miejsce (z różnym natężeniem i w różnym kontekście) w ostatnich odsłonach serii.

 
 
> data publikacji 17.02.2019 © MI-6 HQ
 
 

 
  bond 50